Wysoka wygrana z Asseco Arką

Wysoka wygrana z Asseco Arką

Maciej Molka, fot. Piotr Kieplin, Anwil Włocławek

To był zupełnie inny Stelmet Enea BC niż dzień wcześniej. Zielonogórska drużyna zdecydowanie wygrała z Asseco Arką Gdynia 86:59.

Na drugi mecz w ramach Anwil Basketball Cup zielonogórska drużyna wyszła w składzie Lundberg, Szymkiewicz, Williams, Reynolds i Groselle. Premierowe punkty dla naszej ekipy zdobył Blake Reynolds po skutecznej akcji podkoszowej. Chwilę później po punktach Lundberga i Grosellea Stelmet Enea BC prowadził już 7:0. Kolejne minuty to skuteczna gra naszych zawodników, którzy grali w ataku bardzo skutecznie. W połowie pierwszej kwarty nasza drużyna prowadziła 13:4. Do końca tej części meczu zielonogórzanie grali widowiskowo, a przodował w tym Iffe Lundberg, który w ciągu ośmiu minut zdobył osiem punktów. Po pierwszej kwarcie Stelmet Enea BC prowadził 22:13.

Drugie dziesięć minut rozpoczęło się od skutecznej akcji Marcinkowskiego, na którą błyskawicznie „trójką” odpowiedział Łukasz Koszarek. Następne kilka akcji było nieskutecznych, żadna z drużyn nie mogła znaleźć drogi do kosza. W kolejnych minutach Arka zmniejszyła stratę do czterech punktów, ale serię punktową przerwał celnym rzutem za trzy punkty Janis Berzins i po trzech minutach wynik brzmiał 28:21 dla zielonogórskiej drużyny. Od tej pory na parkiecie trwała wyrównana walka punkt za punkt – dopiero na trzy minuty przed końcem pierwszej połowy Stelmet Enea BC zaczął „odjazd”. Po zrywie punktowym prowadzili siedemnastoma punktami. Niesamowicie skuteczni w tej kwarcie byli Berzins, Williams, Lundberg i Koszarek, którzy trafiali rzuty zza linii 6,75 seriami. Po pierwszej połowie zielonogórska drużyna prowadziła 49:33.

Druga połowa rozpoczęła się od fauli Reynoldsa i Lundberga. Pierwsze punkty w tej kwarcie zdobył Czerlonko, po chwili wtórował mu Żołnierewicz i po dwóch minutach tej odsłony meczu Żan Tabak zdecydował się na wzięcie przerwy na żądanie. Niewątpliwie podpowiedzi chorwackiego trenera pomogły naszym zawodnikom, bo od razu po wznowieniu gry punkty zdobyli Lundberg i Szymkiewicz. Kolejne minuty były wyrównane, obie drużyny miały problemy ze zdobywaniem kolejnych oczek. W połowie trzeciej kwarty wynik brzmiał 53:41. Do końca tej części spotkania gra była szarpana, ale mimo wszystko zielonogórzanie byli w tym okresie nieznacznie lepsi – po ostatnim gwizdku na tablicy wyników widzieliśmy rezultat 60:46.

Pierwsze punkty w ostatniej kwarcie zdobył akcją 2+1 Geoffrey Groselle. Kolejne minuty to mocne uderzenie naszej drużyny, po trójce Reynoldsa w telewizji można było usłyszeć wymowny komentarz Adama Romańskiego – „Stelmet Enea nie czekał aż dzisiaj będzie zjedzony, Stelmet dzisiaj zaczął jeść” co obrazuje zaangażowanie naszej drużyny w to spotkanie. Po czterech minutach czwartej kwarty zielonogórska drużyna prowadziła już ponad dwudziestoma punktami – 71:48. Kilkanaście sekund później na parkiecie pojawił się osiemnastoletni Konrad Szymański, otrzymując pierwszą tego dnia szansę na pokazanie się kibicom. Końcówka należała zdecydowanie do Stelmetu Enei BC Zielona Góra, który ostatecznie wygrał 86:59.

Czytaj więcej

Partnerzy

Firmom zainteresowanym współpracą marketingową Klub oferuje kilkadziesiąt form świadczeń wizerunkowych. Ich ilość oraz zakres uzależniony jest od wybranej formy współpracy. Zapraszamy do kontaktu!

Kontakt