Przez Zieloną Górę do Phoenix Suns!

Przez Zieloną Górę do Phoenix Suns!

Kosma Zatorski, fot. Tomasz Browarczyk

Były koszykarz Enei Zastalu BC Zielona Góra Iffe Lundberg podpisał kontrakt z Phoenix Suns. Umowa obowiązuje do końca sezonu 2021/2022. Fantastycznie rozwija się kariera Duńczyka, który jeszcze w lutym 2021 roku występował w barwach naszej drużyny.

Przygoda Iffe Lundberga z Zieloną Górą trwała kilka miesięcy. Możemy jednak bez niepotrzebnej skromności stwierdzić, że to właśnie tutaj, jego kariera nabrała niesamowitego tempa. Lundberg przychodził do nas z klubu Gran Canarii, aby spróbować swoich sił jako podstawowa jedynka w silnej lidze VTB. W jego byłej drużynie tę rolę rozgrywającego pełnił świetny Brazylijczyk Marelinho Huertas, więc agenci zawodnika postanowili rozwiązać przedwcześnie umowę z hiszpańskim klubem, aby dać mu więcej okazji do grania na pozycji numer jeden. Kulisy transferu opisał Piotr Wesołowicz z portalu Sport.pl.

Iffe podążył więc tą samą drogą, którą wcześniej obrał Szwed Ludde Hakanson, który również przychodził do nas z ligi hiszpańskiej i po dobrym sezonie w Zielonej Górze związał się dwuletnim kontraktem z klubem z Bilbao. Kariera Lundberga wzbiła się na jeszcze wyższy poziom. Jego występy w Zielonej Górze były spektakularne. Trener Żan Tabak, którego rola w rozwoju gracza jest nieoceniona, obdarzył go ogromnym zaufaniem.

Eksplozja formy

Gdy w listopadzie Duńczyk wyjechał na reprezentacyjne okienko poprowadził swoją drużynę do sensacyjnego zwycięstwa nad Litwą 80:76, której rzucił 28 punktów, miał 7 zbiórek i 8 asyst. Później zaaplikował aż 38 oczek reprezentacji Czech. Wrócił po tych meczach z jeszcze większą pewnością w swoje umiejętności. Jego fantastyczne występy sprawiły, że Dania ledwie o krok od historycznego awansu do Eurobasketu.

W najważniejszych meczach reprezentacji Duńczyk jednak nie zagrał. Był już wtedy koszykarzem euroligowego CSKA Moskwa i przygotowywał się do swojego debiutu. Jak wiemy, pozostające od lat w sporze organizacje Euroligi i FIBA, nie mogą się dogadać do wspólnego stanowiska, więc gracze najlepszych drużyn Euroligi nie mogą uczestniczyć w meczach swoich kadr narodowych. Zanim jednak Iffe wsiadł do samolotu Berlin – Moskwa dokonał w ciągu niecałych trzech miesięcy takich występów w barwach Enei Zastalu:

  • UNICS Kazań - 32 punkty, 11/18 z gry, 5/9 za trzy, 5 asyst i zwycięstwo w Zielonej Górze 92:86
  • Avtodor Saratów – 32 punkty, 10/16 z gry, 5/9 za trzy, 8 zbiórek, 5 asyst i zwycięstwo w Saratowie dzięki jego rzutowi w końcówce spotkania
  • CSKA Moskwa – 26 punktów, 11/16 z gry, 3/5 za trzy, 5 zbiórek i 5 asyst oraz historyczne zwycięstwo nad Euroligową potęgą
  • Parma Perm – 25 punktów, 8/15 z gry, 3/8 za trzy, 6 zbiórek i 5 asyst oraz ponownie najważniejszy rzut na zwycięstwo w zaciętej końcówce

Po nich władze rosyjskiego klubu zaproponowały wykupienie kontraktu, na warunkach nie do odrzucenia. Na pożegnanie, Lundberg poprowadził nas do zwycięstwa w Pucharze Polski rozgrywanym w Lublinie. W półfinale, przeciwko Arged BM Stali Ostrów, rzucił 29 punktów. Został oczywiście wybrany MVP rozgrywek Pucharu Polski.

Chwilę po finałowym meczu, wszedł do po raz ostatni do zastalowskiego autokaru i przez kilkanaście minut żegnał się ze swoimi kolegami. Z Lublina pojechał klubowym Suzuki, na którego pokładzie znaleźli się także Łotysze Rolands Freimanis i Janis Berzins, którzy spieszyli się na mecze reprezentacji Łotwy. Około godz. 3:30 nad ranem Iffe wysiadł pod swoim mieszkaniem przy ul. Obywtelskiej. Nie poszedł spać, ponieważ pakował walizki i już o godz. 6:00 ponownie wsiadł do klubowej vitary, którą pojechał na lotnisko w Berlinie. Plotki mówiły, że zwiąże się z CSKA trzyletnim kontraktem. Podpisał jednak umowę tylko do końca sezonu, ponieważ otwarcie przyznawał, że jego celem jest gra w najlepszej lidze świata.

Duńczyk w NBA. Surrealistyczne uczucie!

Kluby NBA już latem były gotowe zaoferować mu kontrakt typu two-way, jednak zdecydował się podpisać lukratywną umowę z topową drużyną Euroligi. Wrócił do Zielonej Góry już jako gracz CSKA. Po meczu długo rozdawał autografy fanom Zastalu, którzy ze względu na COVID-19, jego najlepsze mecze oglądali jedynie w telewizji. 



Gdy przed dwoma tygodniami Rosja napadła na Ukrainę, były gracz Enei Zastalu wykupił swój kontrakt z moskiewskiego klubu i wrócił do rodzinnej Kopenhagi. Na podobny ruch zdecydowali się jego koledzy z drużyny. Daniel Hackett podpisał umowę z Virtusem Bolonia, to samo zrobił Gruzin Tornike Shengelia. Bolonia występuje w Eurocupie i robi wszystko, by wygrać te rozgrywki i za rok zagrać już w Eurolidze. W niej okienko transferowe jest już zamknięte. Duńczyk mógł więc podpisać kontrakt z drużyną Euroligi i występować jedynie w rozgrywkach krajowych lub przenieść się do drużyny Eurocupu.

Zdecydował się jednak na inne rozwiązanie i wybrał umowę typu two-way do końca sezonu w barwach Phoenix Suns, którzy są jednym z faworytów do tytułu. Warto wyjasnić, czym jest tego rodzaju umowa. NBA wprowadziła kontrakty typu two-way w 2017 roku. Pozwalają one na zatrudnienie 16-ego i 17-ego gracza, do 15-osobowego rosteru, który występuje w lidze G-League i może również zagrać w 50 z 82 meczów sezonu regularnego swojej drużyny NBA.
 

Maksymalne wynagrodzenie na kontrakcie two-way za sezon 2021/2022 wynosi 462,7 tysięcy dolarów, czyli połowę minimalnej rocznej pensji dla debiutanta. Drugim zawodnikiem w Phoenix na tego rodzaju umowie jest Ishmael Wainwright, który jeszcze do niedawna wystepował w zespole Rasta Vechta u hiszpańskiego trenera Pedro Callesa (obecnie szkoleniowiec Hamburg Towers). Co ciekawe, Iffe nie jest jedynym zawodnikiem Enei Zastalu, który ma szanse pojawić się w najlepszej lidze świata. W barwach Dallas Mavericks zagrał w tym sezonie skrzydłowy George King, który występował w naszym zespole w sezonie 2019/2020.

Phoenix i Zieloną Górę łączą więc już trzy nazwiska. To stamtąd do Zielonej Góry przywędrował 46. numer draftu 2010 roku - Gani Lawal. Suns wybrali w drafcie 2018 z numerem 59. wspomnianego Georga Kinga, który 17 stycznia 2020 podpisał umowę w Zielonej Górze. Teraz pora na ruch w drogą stronę. Z Zielonej Góry, przez Moskwę, do słonecznego miasta w Arizonie. 
 

Konkurencja dla Iffe na pozycji numer jeden jest ogromna. Obecnie kontuzjowany jest lider zespołu, rozgrywający Chris Paul, który ze względu na kontuzję kciuka opuści 6-8 tygodni grania. Jego rolę przejął rezerwowy Cameron Payne, którego zmiennikiem jest Aaron Holiday. Na jedynkę może schodzić także supergwiazda Devin Booker, który nominalnie występuje jako rzucający. Czwartym rozgrywającym jest Elfrid Payton. Cała czwórka zagrała tej nocy w wygranym meczu przeciwko Los Angeles Lakers 140:111. Iffe nadal przebywa w Kopenhadze, gdzie czeka na wizę umożliwiającą mu pracę na terenie Stanów Zjednoczonych. Jego przyjazd do Phoenix może się więc opóźnić. Zagra z numerem 19, który w sezonie 2016-17 nosił Brazyliczyk Leandro Barbosa.

Klub z Arizony ogłosił podpisanie umowy z Lunbergiem w sobotę, ale kilka godzin wcześniej tę informację podał Adrian Wojnarowski, najlepiej poinformowany dziennikarz w całej lidze NBA. Iffe, który do tej pory śledził Woja na Twitterze, zobaczył w tweecie swoje nazwisko. Później opublikował długi post na swoim Instagramie, gdzie zamieścił fotografię z żoną Camillą (byłą koszykarką reprezentacji Danii).

- Słowa nie mogą w ogóle opisać uczucia, jakie mam w swoim ciele. Naprawdę nie wiem, jak to opisać. Wczoraj spełniło się marzenie, które miałem odkąd byłem małym, pięcioletnim chłopcem; Podpisałem kontrakt w NBA. W NBA!!! Możliwość grania w tej lidze, gdzie tak niewielu ma wstęp, w dodatku jako Duńczyk jest czymś całkowicie surrealistycznym - napisał Iffe.
 

Czytaj więcej

Partnerzy

Firmom zainteresowanym współpracą marketingową Klub oferuje kilkadziesiąt form świadczeń wizerunkowych. Ich ilość oraz zakres uzależniony jest od wybranej formy współpracy. Zapraszamy do kontaktu!

Kontakt