Markel Starks: Wierzę, że najgorsze już za nami

Markel Starks: Wierzę, że najgorsze już za nami

Kosma Zatorski

W spotkaniu przeciwko Parmie Markel Starks zanotował 15 punktów, 9 asyst i 3 przechwyty.  Został pierwszym wybranym graczem naszej drużyny do piątki kolejki ligi VTB. 

6 grudnia 2018 roku. Stelmet Enea BC rozgrywa wyjazdowe spotkanie w zimnej Arenie Toruń. Temperaturę wokół parkietu rekompensują wydarzenia na boisku. Ozdobą meczu są indywidualne pojedynki Roba Lowery’ego z Markelem Starksem.

Obaj koszykarze znają się od dawna. Pochodzą z koszykarskiego regionu Stanów Zjednoczonych określanego w slangu jako DMV [od Washington D.C, Maryland, Virginia - red.]. - DMV dziecinko, potrafimy grać w kosza - śmieje się Starks. Z tego regionu pochodzą m.in. Carmelo Anthony, Kevin Durant czy Victor Oladipo. 

Kontuzja kolana

W trzeciej kwarcie ma już 15 punktów, gdy Starks doznaje kontuzji stawu kolanowego. Nie potrafi sam zejść z parkietu, znoszą go koledzy z zespołu. Osłabiony brakiem podstawowego rozgrywającego Stelmet Enea BC próbuje szaleńczej pogoni w końcówce, ale ostatecznie przegrywa 89:93. Kontuzja kolana wyklucza Starksa na blisko trzy tygodnie z gry.

Amerykanin nie rozstaje się ze specjalną ortezą. Codziennie ćwiczy pod okiem fizjoterapeutów: Krzysztofa Mireckiego i Piotra Pigili. 

Wraca dopiero na świąteczny mecz z Anwilem Włocławek, ale nie jest to wielki występ. Rzuca ledwie 5 punktów (25% z gry), gra nieskutecznie i zachowawczo. W spotkaniu z Rosą Radom po nieudanym początku w jego wykonaniu, trener Igor Jovović krzyczy do Gabe’a DeVoe by wziął od niego piłkę i rozgrywał. Kryzys Starksa trwa w meczach ligi VTB.

Przeciwko Lokomotivovi i VEF Rydze trafia ledwie 1 na 13 rzutów z gry. W jego grze widać brak pewności siebie: nie trafia rzutów ze swoich ulubionych miejsc na parkiecie, jeśli mija rywali w grze jeden na jeden, to ma problemy z wykończeniem akcji pod koszem. Starks przeżywa dołek formy, podobnie jak i cały zespół.

W tym miejscu warto wspomnieć mało znaną historię z życia koszykarza. Po sezonie 2016/2017 i występach w greckim Korovois bił się z myślami, czy nie zakończyć kariery. - Grałem przeciwko graczom, od których czułem się lepszy i nie mogłem zrozumieć, dlaczego wiodło im się lepiej niż mnie. Zwolniłem wtedy agenta i postanowiłem spróbować jeszcze raz. Miałem dwie oferty na stole. Z węgierskiego klubu, który grał w pucharach i drugiej ligi tureckiej. Wybrałem Turcję, ze względu na lepsze warunki finansowe. Byłem wtedy spłukany - mówił w grudniowym wywiadzie dla Gazety Lubuskiej

Wierzę, że najgorsze za nami

Przełamanie następuje przeciwko Parmie. Amerykanin zaczyna mecz od udanego przechwytu na swojej połowie, po którym zdobywa punkty z kontrataku. Z każdą kolejną akcją jego pewność siebie wzrasta. Bije także licznik asyst, który w piątek zatrzymuje się dopiero na dziewięciu.

Starks znajduje środkowych Darko Planinica i Adama Hrycaniuka, którym pozostaje tylko wykończyć akcję z bliskiej odległości od kosza. Szuka też swoich rzutów na półdystansie (trzy celne rzuty na trzy próby), wchodzi pod kosz (3/5) i trafia swoją jedyną trójkę (1/4).

- To było drużynowe i bardzo potrzebne zwycięstwo, na które długo czekaliśmy w lidze VTB. Zwłaszcza po ostatnich dwóch meczach, które były fatalne - mówił tuż po spotkaniu.

W poniedziałek został wybrany jako pierwszy koszykarz w historii naszego klubu, do piątki kolejki ligi VTB. Starks zdobył 15 punktów, miał też 9 asyst i 3 przechwyty.

 - Pracowałem ciężko, by wrócić po kontuzji. Wcześniej miałem duże wahania formy, więc mam nadzieję, że teraz będę grał bardziej regularnie. Oczywiście, że grało mi się łatwiej, gdy widziałem jak piłka po pierwszych moich rzutach ląduje w siatce. Mam nadzieję, że te gorsze dni są już za mną i naszą drużyną. 

Czytaj więcej

Partnerzy

Firmom zainteresowanym współpracą marketingową Klub oferuje kilkadziesiąt form świadczeń wizerunkowych. Ich ilość oraz zakres uzależniony jest od wybranej formy współpracy. Zapraszamy do kontaktu!

Kontakt