Mamy drugie zwyciestwo w lidze VTB! `

Mamy drugie zwyciestwo w lidze VTB! `

Bilsko 2,5 tysiąca osób, które w sobotni wieczór postawiły na koszykówkę w hali CRS, nie miało czego żałować. Koszykarze Stelmetu Enei BC gonili gości z Nowogrodu przez trzy kwarty, a gdy dopadli ich w czwartej, nie oddali już prowadzenia. 

Niżny przyjechał do Zielonej Góry osłabiony brakiem swoich liderów. Ich zastępcy nie spuścili głów i dzielnie walczyli o zwycięstwo w tym meczu. Mieliśmy ogromne problemy z zatrzymaniem Ilji Popova, autora 17 punktów. Mimo rotacji wysokich graczy, którzy próbowali go kryć, rzucił aż 17 punktów. Pierwszoplanową postacią był inny Rosjanin. O nim za chwilę opowie wam nasz trener. Przebieg meczu świetnie streści zaś Zeljko Sakic. 

- W pierwszej połowie mieliśmy duże problemy z obrona pick'n'rolla. Rywale zdobywali po nich łatwe punkty spod kosza lub znajdowali swoich strzelców za linią trzech punktów. Poprawiliśmy naszą obronę w drugiej połowie i zaczęliśmy też lepiej grać w ataku. Zagraliśmy w tym mecz 20-25 minut dobrej koszykówki. Według mnie to za mało, by rywalizować na tym poziomie z najlepszymi - mówił po meczu Zeljko Sakic, autor 14 punktów. 

Trener Igor Jovović zaprzeczał, jakoby jego podpoieczni mieli problem z koncentracją i energią. - Obserwowałem ich przed meczem na rozgrzewce. Wszyscy byli odpowiednio zmotywowani i dobrze nastawieni do tego meczu. W pierwszej połowie podejmowaliśmy nienajlepsze decyzje przy obronie pick'n'rolla. Daliśmy się otworzyć Ivanowi Strebkovowi (22 punkty, 10 asyst), który karcił nas rzutami po koźle i podejmował dobre decyzje w ataku asystując swoim partnerom. To odzwierciedliło się na naszym ataku, ale nawet będąc na minusie trzymaliśmy się w grze na bezpiecznej odległości. Po przerwie poprawiliśmy obronę, walczyliśmy jak lwy na każdej zbiórce, niosła nas publiczność i trafiliśmy kilka ważnych trójek - mówił Jovović. 

Wspomnianego Strebkova zatrzymał w drugiej połowie Markel Starks, którego kapitan zespołu wskazał na cichego bohatera meczu. - Wykonał w obronie kawał dobrej roboty - mówi Łukasz Koszarek. W sobotę szybko pojawił sie na parkiecie, już przy stanie 5:1 dla zawodników gości. Zaczął od wkozłowania sobie piłki w nogę, ale to było jego jedynie niuedane zagranie w tym meczu. Rzucił 13 punktów i miał 8 asyst. W czwartej kwarcie trafił kluczową trójkę po koźle grajac naprzeciw kosza. - Prawdziwych mężczyzn poznaje się nie po tym, jak zaczynają a kończą! - żartował kapitan. 

Mecz miał jeszcze jednego cichego bohatera. Gabe DeVoe spotkanie z TBV Startem przesiedział niemal w całości na ławce. Przeciwko Niżnemu wyszedł w pierwszej piątce. Długo nie mógł się otworzyć, ale w czwartej kwarcie trafił swój drugi rzut za trzy, wymusił stratę rywali, a kolejną akcję w ataku skończył dynamicznym wsadem, po którym nie krył uśmiechu.

Bloki DeVoe i Michała Sokołowskiego sprawiały, że publika wstawała z miejsc. W sobotę nie mogliśmy narzekać na jej entuzjazm. Było naprawdę głośno! Do pełni szczęścia zabrakło obecności Vladimira Dragicevića. Trener Zoran Lukić przyznawał na konferencji, że Vlado chciał jechać i grać w Zielonej Górze nawet ze złamanym palcem. Został jednak w Nowogrodzie. 

Teraz przed nami dwa ciężkie boje w ekstraklasie. Już we wtorek zagramy w Ostrowie Wielkopolskim z drużyną Wojciecha Kamińskiego. W sobotę czeka nas hit w hali CRS. O godz. 12:30 zagramy przeciwko Asseco Arce Gdynia! Gorąco liczymy na dużą frekwencję. Do Zielonej Góry wraca James Florence, który spędził tu dwa sezony. Będzie gorąco. 

Kosma Zatorski

Czytaj więcej

Partnerzy

Firmom zainteresowanym współpracą marketingową Klub oferuje kilkadziesiąt form świadczeń wizerunkowych. Ich ilość oraz zakres uzależniony jest od wybranej formy współpracy. Zapraszamy do kontaktu!

Kontakt