Dziesięć z rzędu! Wygraliśmy z Treflem Sopot!
Kolejny comeback, kolejne emocje! W środowy wieczór nasi koszykarze wygrali z Treflem Sopot 110:80.Początek pierwszej kwarty to mocne uderzenie gości, wśród których prym wiódł Medlock. Właśnie po jego rzucie po pięciu minutach goście prowadzili sześcioma punktami. Na szczęście nasi zawodnicy nie mają w zwyczaju odpuszczać. Po punktach Zyskowskiego, Hakansona, Radicia i Meiera wyszliśmy na prowadzenie. Niestety, tuż przed syreną kończącą kwartę za trzy trafił Medlock i po pierwszej części meczu mieliśmy remis - 28:28. Druga kwarta zaczęła się od mocnego uderzenia gości. Już po trzech minutach gry powadzili dziesięcioma punktami. W dalszej części nasi koszykarze odrobili część strat i do szatni schodzili przy wyniku 46:50.
Stelmet - Trefl 110:80. Co za pogrom! A pomyśleć, że sopocianie prowadzili w pierwszej połowie różnicą... 10 punktów. Stelmet po przerwie zdobył 64 punkty. Wow. #plkpl
— Karol Wasiek (@K_Wasiek) December 18, 2019
Trenerski dwugłos:
Żan Tabak (Stelmet Enea BC Zielona Góra): Kiedy wygrywasz tyle spotkań z rzędu czasem zdarza się, że nie traktujesz meczu tak jak powinieneś. To zdarzyło się dzisiaj paru zawodnikom. To wypadkowa ciasnego kalendarza, dużej ilości spotkań i świąt. Kiedy w końcu podeszliśmy poważnie do meczu, zaczęliśmy grać naszą koszykówkę i wygraliśmy.
Marcin Stefański (Trefl Sopot): Miło było tu przyjechać przed meczem. Do przerwy też było miło. A po przerwie już było trochę mniej miło. Trzecia kwarta zdecydowała o porażce w tym meczu. Gratulacje dla jednego z najlepszych trenerów z jakimi współpracowałem i dla całej Zielonej Góry.